Z każdym kolejnym dniem czuję, że nie pasuję tutaj. Jednoczenie nie uważam, jakbym mogła w innej przestrzeni znaleźć równowagę. Nie potrafię zrozumieć obecnych zasad, a może brak mi akceptacji zwierzęcych odruchów u ludzi? Stajemy się maszynami. Słabsze jednostki, nieradzące sobie, zostają w tyle, przygniecione i samotne. Podobnie jest z tymi, co wierzą w wyższe instynkty i powołania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czuję tak samo.
OdpowiedzUsuńUważam podobnie, jednak staram się wychodzić z takiego założenia, by sama nie stać się maszyną. I jakoś lepiej mi iść z tym przez życie. Kontrowersyjnie i trochę marginalnie, ale jednak ze świadomością, że nie jestem kolejnym trybikiem w całym tym szalonym mechanizmie. Choć może to tylko złudzenie? Wolę o tym nie myśleć, póki daje mi to radość.
OdpowiedzUsuńdawno do Ciebie nie zaglądałam. a jak już to zrobiłam to nie wiedziałam co Ci napisać. mogę jedynie powiedzieć, że żadne słowa nie są mi w tym momencie bliskie jak te, które wyszły spod Twoich palców w tym poście.
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń