czwartek, 13 września 2018

Oczyszczam duszę z toksyn wylewanych na nią przez lata.

Oczyszczam duszę z toksyn wylewanych na nią przez lata. Zdrapywanie zgnilizny z samego siebie nie należy do najprostszych czynności. Próbowałam to uczynić na przestrzeni dziesięciu lat, bezskutecznie. Czekałam na bliżej nieokreślone zbawienie, które nie nadeszło i zasadniczo, nigdy nie miało nadejść. Nikt nas nie uratuje, sami musimy znaleźć wyjście. Nie istnieje karma ani sprawiedliwość. Nie jest prosto, lecz znalazłam w sobie dawniej ukryte podkłady determinacji. Jak ryzykować, nie znając samego siebie? Każdego dnia próbuję. Wiele razy cofam się w tył, nie wykonując żadnego kroku do przodu, a mimo to, przepełnia mnie nadzieja.

Jestem wyjątkowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy